Wyprawa to nie tylko jazda i ból naszych czterech liter... :)
Wieczorem albo gdy jest dzień wolny i chce się wyjść na miasto nachodzi mnie (i myślę, że większość dziewczyn) pytanie: Co na siebie założyć?!
Taki wyjazd nie jest all inclusive, gdzie przyjeżdżamy do hotelu, w którym jest
żelazko. Nie mamy też super dużych walizek, mieszczących 10
sukienek i 10 par butów. W zamian za to jesteśmy posiadaczami dwóch sakw, w których większość stanowią ubrania nie nadające się do paradowania
po turystycznych zakątkach miast, a kolekcję szpilek stanowią, przypominające chodaki, SPD-ki i klapki japonki. Pytanie więc brzmi, co spakować tak, by mieć co założyć, a przy okazji nie nadwyrężyć roweru i naszych nóg przez dodanie zbędnych kilogramów do bagażu?
11 zasad, które ułatwią nam wybór
- Ubrania mają się nie gnieść lub jak najmniej, a to dlatego, że trzeba je czasem bardzo upychać w sakwach, by wszystko pomieścić.
- Ubrania mają być uniwersalne, czyli wszystko ma do siebie pasować, do jednej pary sandałów. Bluzka ma pasować i do spodenek i do spódniczki.
- Niech to nie będą nasze ulubione, bądź bardzo cenne ubrania. Podczas wyprawy różnie może się stać, tak jak w normalnym życiu, ale jednak jest większe prawdopodobieństwo na wyjazdach, że coś się zgubi, zabrudzi (a nie mamy super proszku i super pralki pod ręką), bądź zniszczy w inny sposób.
- Ubrania mają być wygodne i mamy się dobrze w nich czuć :) ale to takie oczywiste
- Starajmy się wybierać lekkie rzeczy, bo zabieranie dżinsów lub grubych dresów niepotrzebnie nas obciąża.
- Należy pomyśleć o dłuższej spódnicy bądź spodniach, w których będziemy mogły/li wejść swobodnie do kościołów lub innych miejsc, gdzie niewskazane jest pokazywanie rowerowej opalenizny...
- Nakrycie głowy, podczas całodniowych upałów to podstawa. Ja nie biorę dodatkowego kapelusza czy czapki (w sakwach za bardzo takie rzeczy się deformują), ale korzystam z chustki wielofunkcyjnej (tej samej, której używam codziennie podczas jazdy)
- Okulary przeciwsłoneczne. Nie lubię nosić sportowych okularów, gdy nie jestem ubrana w kask i inne rowerowe akcesoria... dlatego biorę ze sobą jedną zwykłą parę, w etui, by się nie zniszczyły.
- Na czas wyprawy rezygnuję z dodatkowej biżuterii. Mam tylko moją ulubioną sznurkową bransoletkę, z którą na co dzień się nie rozstaję oraz obowiązkowy dla wszystkich uczestników wyprawy- zegarek :)
- Z butów, oprócz rowerowych, zabieram klapki-japonki oraz sandały pasujące i do spódnic maxi, i do spodenek rowerowych.
- Dwuczęściowy strój kąpielowy przydaje się, kiedy wieczorem po całodniowej jeździe, przyjdzie nam się kąpać na dworze z wężem ogrodowym lub gdy trasa będzie wiodła wzdłuż morza/oceanu/jeziora. Przyda on się nam w 100 procentach. No może 99% ;)
U mnie ilościowo wygląda to tak:
-2 bawełniane bluzki
-1 spódnica maxi
-1 para krótkich spodenek
plus akcesoria wymienione powyżej
Wpis niby oczywisty, ale sama bym
chętnie przeczyała podobny przed wyjazdem na pierwszą wyprawę
rowerową :) (za pierwszym razem nabrałam zbyt dużo takich ubrań,
których połowę przywiozłam w stanie nieruszonym do domu)
O przemyślanym pakowaniu napiszę pod
koniec, gdy już skompletuję w postach cały ekwipunek :)
Cześć! Z ciekawością przeglądam Twoje posty, znalazłam dużo przydatnych porad. Dobry pomysł ze spódnicą maksi :) Śpisz w namiocie na wyjazdach? Może w jednym z kolejnych postów opiszesz kwestie higieny? Wiadomo, jak jest strumień czy jezioro, można się spokojnie umyć, można też wozić solar shower (swoją drogą - ktoś, kto wymyślił taką chwytliwą nazwę dla plastikowego worka na wodę był geniuszem marketingu ;)), ale co z myciem włosów? Widzę na zdjęciach, że masz piękne, długie włosy. Wozisz awaryjnie suchy szampon, podgrzewasz wodę na umycie? Jak z suszeniem, żeby się nie załatwić? Długie włosy to niestety problem na wyprawie. Jestem ciekawa, co poradzisz ;)
OdpowiedzUsuńCześć! Cieszę się, że napisałaś. Sama zastanawiałam się nad umieszczeniem postu o higienie i ogólnie tak zwanej "pielęgnacji", jeśli można o takowej mówić na wyprawie haha. Twoje pytania mnie w tym utwierdziły. Z chęcią podzielę się tym jak sobie radzę z włosami czy całą reszta. Może jakieś tricki ;) a co do spania, tak, śpię w namiocie, a gotuję na składanej kuchence turystycznej. O tym może tez pojawi się post. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na kolejny post, w którym opowiem o tej całej higienie wyprawowej :)
UsuńCzekam zatem z niecierpliwością na kolejny post, będę zaglądać! :)
Usuń